środa, 23 lipca 2014

szpital - dzień 8 - powrót do domu

Powroty są zwykle dziwne. Trochę bolą i nieco cieszą. Jadę. Wracam. Za chwilę będę w domu. Znów bez niczego. Po raz kolejny z kalendarzem w dłoni. Czekaj na cud kochanie.

Udało mi się spędzić ten tydzień całkiem dobrze. Usłyszeć wiele dobrego i doświadczyć małych cudów. Udało mi się.

Jestem zmęczona. Nie mam siły myśleć, a wizja własnego łóżka sprawia, że przez moje ciało przechodzą orgazmy wewnętrzne.

Jestem gotowa na wszystko.


Zbyt dumna by się poddać. Wróciłam.

I tęsknię….


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz