niedziela, 21 września 2014

counting stars

1 września 2014

Każdy ma takie swoje światy i swoje burdele z dziwkami.

'Dusza tylko - dodał. Ale to, na szczęście nie jest rzecz - dodał.'

9 września 2014

Wyniki o kant dupy, a łykam prochy garściami. Ból głowy od kilku godzin, ból mięśni od kilku dni.
Znów koszmary, o których pisać nie chcę, bo nie warto tam wracać, bo to ból dodatkowy.

Budzę się w nocy, a obok mnie plama krwi. Sprawdzam czy to z nosa, ale nie. Na poduszce pojedyncze krople. Zapalam światło, a krwi już nie ma.

'Mój Boże, mój Boże. Pożal się. Niektórym ludziom nie można się ze zbyt bliska przyglądać, bo to, co można wtedy zobaczyć, to nic nie zobaczyć''


16 września 2014

Dziś w nocy widziałam demona. Jest tutaj wciąż. Teraz może śpi, bo to dzień. Ale nie w nocy - próbuje mnie dusić kołdrą. Moje duchy odeszły. Nawet nie wiem, kiedy. Obudziłam się któregoś razu i już ich nie było. Ale nie tak, że ich nie dostrzegałam, bo kiedyś często znikały, ale były zawsze- wiecznie. Teraz ich nie ma. Nie czuję ich. Odeszły.

Niby tak wrażliwa, a jednak z lodu, jak przemarznięta zamrażarka.

' -Ja - powiedział M. Kątny - ja jestem między innymi po to, żebyś się we mnie przejrzał i zobaczył to, czym nie jesteś i chyba już nigdy nie będziesz.''

17 września 2014

Zapominam i przypominam sobie na zmianę. Zamieniam się stronami, osobowościami, myślami. Staje się kimś innym. Odważnym. Rządnym świata i przygód. To ma jakieś określenie psychiatryczne, bo ja przecież nigdy nie zaprzeczałam, żem chora na głowę. Na dusze. Tak. To ładniej brzmi. Delikatniej, a ja przecież wrażliwa jestem, jak słup soli na deszczu. Błyskotliwe porównanie. Odpędzam złe myśli.

Co noc to gorsza. Demony, zjawy, poty i bezsenność. Wczoraj zjawa śmiała się do mnie. Poddaj się duchu, jestem silniejsza niż myślisz.

'Widocznie coś było widać, coś dawało się zauważyć, coś sie wymykało spod jego naturalnego, zwyczajnego sposobu bycia: cichego, prawie bezszelestnego, jak duch, jak duch - coś widocznie było, że niektórzy, rozmawiając z nim chwilę, widzieli to coś i myśleli: Boże, Boże, z kim on się mocuje? Trzeba mu pomóc?''


21 września


Polska wygra. Wczoraj zwątpiłam, ale to przez złe samopoczucie. Chyba wtedy zwątpiłam we wszystkich. Dwa piwa, a i tak budziłam się i zwidy miałam i ból mięsni.

Pod domem chciałam płakać, ale dawno tego nie robiłam. Zapomniałam jak zacząć i mi przeszło.

'Mnie serca już nikt nie złamie. Bo ono już jest złamane. Teraz ja mogę łamać serca - powiedział Michał Kątny. I cicho dodał: - Choć przecież nie chciałbym tego - i jeszcze ciszej dodał: - A ta, co mi złamała serce, chciała, zdaje się, tego. Chyba bardzo chciała.''