czwartek, 17 lipca 2014

szpital - dzień 1,2

Cisza jest smutna, radość uspokaja. Chcę zasypiać po ciemku i spać do południa. Chcę nie być czujna, nie reagować na innych. Być niewidzialną pomiędzy zdarzeniami. Nie szukać smutku, nie słyszeć bólu lunatyków.

Przerażenie przechodzi z głowy na głowę Nawet, gdy cebulki włosa bronią się siwiejąc. Mogę gasić lampy językiem. Śliną onieśmielać ich żar pusty. Bredzić mogę także, bo to wpisane w byt życia. A jak bredzisz to lżej od razu, bo myślisz, że mówisz prawdę.

Ogarnij wszechświat i spłoń w dumie, bo to dla wspaniałych. Inni nie umieją, nie chcą, nie próbują, a próba jest budująca, bo sama w sobie nie jest jeszcze odmową. Jest początkiem wszystkiego.

Próba w leczeniu jest samą diagnostyką, a nie diagnozą. Diagnoza może być upadkiem, bądź wzlotem, ale nigdy próbą. Próba jest diagnostyką. Podejściem do walki. Chęcią uzyskania odpowiednich możliwości. Diagnoza dopiero jest strachem - diagnostyka nigdy. Tu nie ma ryzyka. Jest tylko chęć uzyskania wiedzy czy iść dalej, czy nie?

Próba nie zobowiązuje. Diagnostyka nie karze nam się leczyć. Zasadnicza różnica egzystencjalna.

Przeszło 5 łóżek, 5 historii, 5 żyć i 5 podejść do świata. Wszystkie inne. Czasem trochę podobne do siebie, ale zawsze indywidualne. Wszyscy postawieni przed próbą. Wierzę w intuicje pacjenta, ale wierzę też w Magdę. Magda nie kłamie. Magda wie, co mówi. Dziś już była zrezygnowana, ale wysłuchała po raz enty jednej z 5 historii. Nie mojej. To cierpliwa istota i dokładna, dlatego wierzę, że to, co mówiła to fakt.

Kobieta nie chciała konsultacji psychiatrycznej, a ja bym nie odmówiła. Psycholog też się zna, a depresję też się leczy.

Ja bym nie odmówiła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz