wtorek, 27 maja 2014

Szpital - dzień trzeci.

Jestem przewiewna. Rozdmuchana jak dmuchawiec pod koniec maja. Latam po świecie i zapuszczam korzenie wszędzie gdzie się da-na chwilę bądź dwie. Bo po co siedzieć ciągle w tym samym miejscu i gnić razem z łodygą, aż po grzybiejące stopy.

Wjechałam dziś w trumnę rezonansu pogrzebana żywcem po raz enty w swoim długo - krótkim życiu. W środku zaczęłam zastanawiać się czy ja aby napewno nie mam klaustrofobii. Poprosiłam swój niegrzeczny mózg żeby się nie nakręcał za bardzo, bo zaczyna sobie wmawiac jakieś idiotyzmy i niedorzeczności.
Rozmyślałam nad sensem życia. Tak jak się rozmyśla pod prysznicem tylko, że leżałam nieruchomo w kapsule czasu. Przyszła Pani żeby podać mi kontrast dożylnie i wyrwała mnie z przemyśleń egzystencjalnych.

Wstałam i wyszłam bez żadnych fajerwerków. Czy to jest tam jakiś guz, czy to go nie ma to się dowiem może jutro. Narazie nie jest mi to potrzebne ani troszeczkę.

Trzeba pozostać silnym, bo to byłoby conajmniej głupie treaz od tak sobie zrezygnować, a jak by wszystko szlag trafił to i po co było omijac te kłody z przeszłości. Zwyczajnie, bezsilnie i  tak samo jak zwykle podchodzę raz jeszcze do wyzwania i raz jeszcze wygram, bo po to tu jestem. No rzecz jasna mam takie ambicje i plany, a jak to wyjdzie to chuj tam wie. Ważne, że coś we mnie zaczeła podrygiwać i kopać mnie od środka w dupę, żebym wzięła się za swój świat.

Przemyślenia nasuwają się na krześle przed gabinetem 319. Czekam na biopsję i dłubie skórki od paznokci. Wpadam w trans i osłupieniem patrzę się w jeden pieprzony punkt. Czekam.

Wydawało mi się, że wiem co mnie czeka, zważywszy na to, że to wcale nie pierwszy raz i nie jestem już dawno dawno dawno dziewicą tarczycową. Moja błona została zerwana 6 razy, bądź siedem. Przy trzecim przestałam liczyć.

Ustawiłam się grzecznie w kolejkę i czekałam ... Panie wychodziły z gabinetu z dziwnym grymasem na ryjkach, co w sumie nie przerażało mnie aż tak bardzo, dopóki nie zaczeły opowiadać co się z nimi działo w trakcie.  Ja pierdole. Przeklnęłam jeszcze z 7 razy i weszłam do gabinetu.

Jestem teraz obolała, spuchnięta i dostałam trzęsiawki. Bajlando na kółkach.

Teraz czekam na niespodziankę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz