czwartek, 29 maja 2014

Giżycko dzień 1/14

Nie mogę spać. Budzę się. Szukam czegoś. Piję. Siadam. Wkurwiam się. Wybija szósta. Patrzę w sufit jakbym się czegoś najarała. Mrugam, co 30 sekund razem z wydechem. Boli mnie wszystko. Nie mam siły nawet podrapać się po kolanie. Zwyczajnie odpadam od tej materialnej części ziemi. Niech spierdala.

Siódma. Otwieram oczy. Czuję bezsens. Tęsknię. Oczy trochę kopulują.

Po raz milionowy odsłaniam roletę. Zdaję sobie sprawę, że ta pieprzona rutyna mnie wciąga od początku. To czekanie staje się znów bardziej uciążliwe niż normalnie. Za oknem to samo. Ten sam widok, co tydzień temu. Ta sama burda.

Jakby było przyjemnie móc na chwilę wyłączyć myślenie małym kurewskim przyciskiem. Byłabym wdzięczna i poważnie głupio szczęśliwa. Upośledzona umysłowo. Za to bez problemowa. Ja pierdole, co za jazda.

Komar mnie upierdolił w opuszek palca wskazującego. Teraz chcąc czy nie chcąc drogi Tomku - pocieram kciukiem o niego i wydaje mi się, że nie zniosę tego pieprzonego natręctwa. Przy czym chcę zauważyć, że dalej obgryzam skórki i przygryzam policzki. Idiotyczne zachowanie. Próbuję zachować się poważnie, chociażby jak człowiek dorosły, ale to nie wychodzi tak prosto jakby się mogło wydawać.

Spuszczam głowę, bo nie mogę patrzeć ludziom w oczy. Nie mogę ufać nikomu, a wydawałoby się, że ludzie mają jeszcze w sobie odruchy człowieczeństwa.

Nie patrzę w oczy, nie patrz w oczy, nie patrzcie w oczy.

Zaufanie to przecież kwestia dyskusji i zastanawiam się, kiedy straciłam je całkiem. Mogę komuś ufać w kwestii, które nie są nadzwyczaj interesujące. Ale żeby powierzać tajemnice? Nie. Skończyłam z tym. Lepiej trzymać dla siebie cały świat niż prosić kogoś, żeby pomógł Ci go nieść razem z Tobą. Bo kiedy zniknie, Ty będziesz musiał złapać to wszystko w mili sekundę i zapierdalać jak obładowany turysta w sandałach przez Himalaje po zajebistym mrozie.

Tracę ludzi, bo co?



1 komentarz:

  1. ...łatwiej zasypia się zamykając oczy i robiąc zeza w kierunku czoła....tak uczą w szkołach gdzie człowiek ma spać i wstawać na rozkaz.
    A komar skoro wypił trochę Twojej krwi to Twój krewniak. Krewniacy jacy są tacy są ale to rodzina. Nie zawsze się ich kocha a i zabić trudniej...cieszę się że umiesz nienawidzić tylu rzeczy, bo dla mnie oznacza to, że umiesz kochać wiele rzeczy. Miłość - nienawiść, cienka granica.

    OdpowiedzUsuń