Jak można wierzyć w coś, co w gruncie rzeczy jest niestabilne. Coś co może okazać się kłamstwem ludzkości.
Przerażająca jest myśl, że po tym wszystkim nadejdzie NIC. Zupełna pustka. Nicość nicością przesiąknięta.
Budzę się w nocy i łapie oddech. Próbuję się uspokoić. Wmówić sobie, że to wcale nieprawda. Że nic takiego się nie stanie.
Więc jeżeli wszystko trafi szlag. Jeśli nastanie nicość, to dlaczego wciąż i stale boimy się żyć. I patrząc Ci w oczy myślę, że nie chciałabym dopuścić do tego że już Cię nigdy nie zobaczę. Chciałabym trwać póki można trwać. Brać póki można brać i dawać póki mam co.
Uśmiechnij się.
Póki możemy wszystko, to jeszcze nic złego się nie stało.
Mam przeczucie, że nic złego się nie stanie. Że to książka z dobrym zakończeniem.
Ale jeśli nawet to... żyj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz