poniedziałek, 8 czerwca 2015

Hipnooza.


Wtedy dopiero zdałam sobie sprawę, że świat jaki sobie wykreowałam - to tylko wymysł mojej wyobraźni, że mózg zrobił mi kurewsko nieśmieszny żart.


Teraz jestem tutaj. Nie wiem z kim obcuje i kto jest moim przyjacielem. Pamięć jest zawodna, a wspomnienia tak naprawdę są tylko bajką napisaną w głowie. Nic z tego, co widziałam nie wydarzyło się naprawdę. Cała gama kolorów nigdy nie miała miejsca. Wszystkie uśmiechy, krzyki i miłostki były tylko plamą na źrenicy. To wszystko okazało się być nieprawdą.
Jak mam uwierzyć ludziom w to, że to wszystko było nieprawdą?


 Może to co dzieje się w ten czas jest kłamstwem. Może dwa światy niepotrzebnie się zderzyły. Może to hipnoza ciała, a dusza dalej wie, dalej pamięta.




Ludzie spoglądają na mnie jak na szajbusa. Jak na szatana wcielonego. Opętaną ladacznicę. Czarownicę. Psychozę wszytą pod kopułę. Idę. Idę i wszyscy są inni. Nigdy ich nie widziałam, nigdy nie byłam w tym miejscu. Mapa nigdy tak nie wyglądała, a słońce zachodziło inaczej. Drzewa były wyższe, kolory mocniejsze. Ludzie byli inni. Nikogo nie znam.




Spojrzenia są na tyle obce, że wpadam w szał. Gdzie bym mogła uciec skoro jestem tam?
Daleko od domu.
Daleko od mojego wymiaru.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz