poniedziałek, 25 maja 2015

Ty nauczyłaś mnie odwagi gwiazd, zanim odeszłaś.

Mimo, że to są wieści denne i frustrujące, to mam w głowie kupę uśmiechu.

 Mimo, że jesteś tak daleko znów, to czuję Cię. Jesteś osobą przy której mogłabym zapomnieć o tym całym pierdolniku. Jesteś moją siłą i słabością. Jesteś moją Warszawą przepiękną. Ubraną w kolory zachodu słońca. Jesteś wspaniała, aż po granice możliwości. Jesteś jedyną opcją. Moją opcją i moim wybawicielem. Uwielbiam Panią...



Wszystko rozpieprzyło się rok temu. Teraz mogę powiedzieć, że jest dobrze. Może nie jest cudownie, ale nie byłabym sobą, gdybym nie widziała jakiś errorów w tle.

Guz się powiększył. Nic się nie stało. Przecież to nic takiego. Nie ma nawet sensu tego roztrwaniać. Zastanawiać się. Pieprzyć anatomię ludzką. Niech się jebie na ryj. Dziękuję.

Płakałam wyjeżdżając ze stolicy. Ryczałam przejeżdżając pod Pałacem. Tęskniłam za nią będąc w niej.


Nie jestem przecież święta. Jestem sobą. Nazywam się Zuzia.

Zostałam stworzona by łamać granicę.

https://www.youtube.com/watch?v=h3lWwMHFhnA


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz