środa, 20 maja 2015

Are you with me ?

 Nic z tego nie będzie,
To w głupiej piosence, pierdolenie...
Przecież walczę między sobą,
Między Tobą i Twoim sumieniem.


Nowy dzień powinien być nową szansą, nadzieją. Powtarzam to sobie codziennie... i niby jest jakaś tam poprawa, ale nie sądzę, że to się stało tylko ze względu na pozytywne myślenie. Myślę pozytywnie. Wmawiam sobie, że myślę pozytywnie. Zdaję sobie z tego sprawę, że wmawiam sobie, że myślę pozytywnie. Myślę negatywnie, bo zdaje sobie sprawę z tego, że wmawiam sobie, że myślę pozytywnie. Wszystko to pierdolone kółko. Karuzela nigdy nie przestaje się kręcić. Napierdala.



Raduje się dobrymi wiadomościami. Och jak się raduje niezmiernie. Ale tak szczerze? To przecież gówno mnie to obchodzi. W ogóle nigdy nie chciałam, żeby kiedykolwiek to mnie dotyczyło. Pizdowatość ludzka.

Za 2 dni do Warszawy. Za 2 dni będę przeżywać masę orgazmów wewnętrznych i zewnętrznych. Będę się podniecać Pałacem Kultury i będę molestować śródmieście. Daj Diable by było słońce. Chcę w końcu odziać się w suknię z jedwabiu. Żartuje- ze szmateksu ale może gdzieś kiedyś wisiał koło niej jakiś jedwab.






Dziś odezwał się mój guz. Małe zwierzątko, które zamieszkało we mnie rok temu. Sobie spał skurwensyn jeden, a teraz znów jakieś wybudzenie ze snu zimowego. To chyba jakaś solidarność z jajnikami. Niech se jeszcze rękę podadzą przez mój przełyk i będą kurwa dzieci.




A-psik. Kicham jak pojebana. Po 22 latach życia w spokoju, tej wiosny obudziłam się z uczuleniem na pyłki. Robię się nieziemsko delikatna, jak księżniczka co najmniej, na ziarnku grochu, kurwa.



Wczoraj ryczałam ze śmiechu... no ale... .

https://youtu.be/VjHMDlAPMUw


?????
szkoda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz